wtorek, 18 października 2011

Moje futrzaki spod bloku

A przynajmniej ich część.
                                          Synciu
 Babunia na pierwszym planie dalej tyłek Ferbiego
 Na pierwszym planie Jasiu, dalej znów Babunia
 Moje 2 kociczki, których nie mogę złapać do sterylizacji
 Babunia w przybliżeniu
 Synciu czekający na śniadanko
 Ferbi, jeden z najbardziej oswojonych kotów. 3 czy 4 lata temu on i jego brat po prostu pojawili się pod blokiem i tak już zostało. Jego brata udało się oddać do adopcji, Ferbiego nikt nie chciał, był wtedy zbyt nieufny w stosunku do ludzi. Jest po urazie stawu biodrowego, kuleje i podnosi jedną tylną łapę troszkę do góry jak chodzi. 2 lata temu znikł na 3 tygodnie i wrócił strasznie kulejąc. Wet robił co mógł, by z powrotem nastawić staw ale niewiele już dało się zrobić :(
 Jasiu, przyprowadził go jego brat, był straszliwie chudy i miał mocno zaropiałe oczy przez koci katar. Leczenie trwało ponad 4 tygodnie, na szczęście nie doszło do powikłań po chorobie i teraz oczka są już zdrowe :) Kot także oswojony
 Migdałek. Rok temu ktoś mi go podrzucił, zaczęłam go dokarmiać i już został. Kocur czekający na kastrację, bardzo agresywny w stosunku do innych kotów. Babunia, która nie boi się nawet psów przed nim ucieka do pawlacza
 Zołza, matka mojej małej Śnieżki do adopcji, dalej starsza Śnieżka, siostra Zołzy
 Migdałek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz