A przynajmniej ich część.
Synciu
Babunia na pierwszym planie dalej tyłek Ferbiego
Na pierwszym planie Jasiu, dalej znów Babunia
Moje 2 kociczki, których nie mogę złapać do sterylizacji
Babunia w przybliżeniu
Synciu czekający na śniadanko
Ferbi, jeden z najbardziej oswojonych kotów. 3 czy 4 lata temu on i jego brat po prostu pojawili się pod blokiem i tak już zostało. Jego brata udało się oddać do adopcji, Ferbiego nikt nie chciał, był wtedy zbyt nieufny w stosunku do ludzi. Jest po urazie stawu biodrowego, kuleje i podnosi jedną tylną łapę troszkę do góry jak chodzi. 2 lata temu znikł na 3 tygodnie i wrócił strasznie kulejąc. Wet robił co mógł, by z powrotem nastawić staw ale niewiele już dało się zrobić :(
Jasiu, przyprowadził go jego brat, był straszliwie chudy i miał mocno zaropiałe oczy przez koci katar. Leczenie trwało ponad 4 tygodnie, na szczęście nie doszło do powikłań po chorobie i teraz oczka są już zdrowe :) Kot także oswojony
Migdałek. Rok temu ktoś mi go podrzucił, zaczęłam go dokarmiać i już został. Kocur czekający na kastrację, bardzo agresywny w stosunku do innych kotów. Babunia, która nie boi się nawet psów przed nim ucieka do pawlacza
Zołza, matka mojej małej Śnieżki do adopcji, dalej starsza Śnieżka, siostra Zołzy
Migdałek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz